Kamyk został rzucony. To już prawie pięć lat tak leci. Czasem przyłoży w łeb znienacka, czasem trafi prosto w serce. Zdarza mu się od święta wylądować w szkatułce z brylantami, powodując zmieszanie tychże. Zazwyczaj jednak nurza się w piaskownicach, turla po lasach, wpada do tajemnych baz. Trzymany przez małe ręce odkrywa wraz z ich właścicielami skarby. W całkiem zwyczajne dni ogląda kosmos i podziela zdumienie, że taki ogromny, a tak blisko. Każdego dnia uczy się czerpać radość z bycia tu i teraz, choć to wcale nie jest łatwe, skoro wcześniej ciągle był tam i kiedyś. Do tej pory leciał na oślep, teraz chce trafić właśnie do Ciebie. Łapiesz?
Ostatnie wpisy
412, 2022
Kalendarz adwentowy – robić czy nie robić
Miałam Wam napisać o kalendarzu adwentowym, bo to dla nas wszystkich ważny element świąt. Taki przedtakt pełen zabawy i frajdy. Nasz kalendarz ewoluował razem z nami i teraz pełen jest naszych rodzinnych kodów - słów i sformułowań, rytmów działania i aktywności odpowiadających naszym siłom i zasobom.
1404, 2021
Moje spektrum autyzmu
Będąc dzieckiem i nie mając pojęcia o swoim spektrum, zawsze wiedziałam, że coś różni mnie od rówieśników. Było to trudne do uchwycenia i kompletnie niewidoczne dla postronnego obserwatora, bo rozgrywało się przede wszystkim w moim wnętrzu. Maskowanie miałam opanowane do perfekcji, nawet, a może zwłaszcza sama przed samą sobą.
1803, 2020
Pies w czasach zarazy
Jadźka, która ratowała Marka przed dzikami w lesie krzycząc na nie z całych sił, a potem uciekając z miejsca zajścia i zostawiając pana na drzewie. Mrówczan, który nie lubił małych dzieci i kilka razy je kłapnął, zawsze wtedy, gdy dorośli nie zauważyli, że dziecko przekracza psią granicę, a teraz zaprzyjaźnił się z Haneczką i nawet dawał się pogłaskać Nastce pod naszym nadzorem. A teraz nie wiadomo było czy nie jest za późno.